Obserwatorzy Mrocznego Świata

czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział 2

Tak jak obiecałam rozdział zadedykuję mojej SIS. Mam nadzieję, że wszystkim się spodoba.
------------------------------------------------------------------------
*03 Luty*
Dziś były moje urodziny. Od 4 lat nie przyjaźnię się już z Kelly. Na początku było mi ciężko, bo nawet zaczęłam się ciąć, przez co rodzice zapisali mnie do psychologa. Terapia trwała rok i bardzo mi pomogła. Rodzice zmienili mi wtedy gimnazjum, abym o wszystkim zapomniała. Tak też się stało tam poznałam Cleo, która jest teraz moją przyjaciółką i w tym czasie bardzo mi pomogła. Cleo jest miłą, zabawną,wygadaną,pomocną, czasami wredną i szczerą do bólu dziewczyną. W ostatniej klasie gimnazjum poznałam Caspra. Jest miły, opiekuńczy, pomocny, zabawny i lubi koszykówkę. Od czasu kiedy go spotkałam cały czas o  nim gadałam i gadałam, aż w końcu Cleo nie wytrzymała i poszła mu to wszystko powiedzieć. A pamiętam to wszystko jakby to było wczoraj (może nie dokładnie, ale jednak) :

                                                                       ***
*Wspomnienie*
Było to w 2 semestrze. Mieliśmy na przeciwko siebie lekcje. Gdy go zobaczyłam nie umiałam przestać o nim myśleć. Przez to w ogóle nie umiałam się skupić. Następnie zaczęłam o nim gadać Cleo. W końcu miała tego dość i podeszła do niego i wszystko mu opowiedziała. Przy rozmowie wskazała na mnie palcem, a ja wtedy spaliłam buraka, no ale się spięłam i pomachałam mu. On ku mojemu zdziwieniu odwzajemnił gest i nawet szeroko się uśmiechnął (wiecie jak!! Jego uśmiech nawet teraz jest boski :) ) Chwilę potem wróciła zadowolona Cleo. 
-I co powiedział?? Widziałam, że coś powiedział!-mówiłam z przejęciem i podnieceniem.
-Uspokój się! Ty też mu się podobasz!- powiedziała zadowolona.
-Serio!!!-krzyknęłam.
Nagle obok nas pojawił się Casper.
-Serio!!!-powtórzył.
Ja spaliłam buraka (znowu)
-Hej jestem Casper!-rzucił
-Wiem kim jesteś.-powiedziałam
-Na prawdę?-spytał.
-Tak jesteś kapitanem drużyny koszykarskiej-
-Wow! Skąd wiesz??
-Po prostu lubię kosza.-zarumieniłam się.
-Super! To może wpadniesz na nasz mecz Sydney??
-Pewnie! Ej chwila skąd wiesz jak się nazywam, przecież się nie przedstawiałam.
-Jesteś cheearlederką no nie??-uśmiechnął się
-No tak.-zaczerwieniłam się (już chyba któryś raz z kolei, no ale co ja poradzę??)
-I jesteś na dodatek kapitanem!! Świetnym!!-znowu się uśmiechnął.
Ja również się uśmiechnęłam i naszą miłosną sielankę przerwał dzwonek.
-No nic szkoda, że musiał zadzwonić teraz. Wpadnij na mecz dzisiaj o 18:00. Pa. A możesz przyjść z koleżanką-uśmiechnął się i poszedł po plecak.
Później odbył się mecz. Następnie rozmowa i takie tam ;) No i zostaliśmy parą!
                                                                
                                                                 ***            
*Rzeczywistość*
Jesteśmy już ze sobą 2 lata. To dzięki Cleo!! Ja sama nigdy bym się nie odważyła.
Okey trochę tego było i trzeba wrócić to teraźniejszości.
Jak już wspominałam dziś są moje urodziny. Cleo i Cas przygotowują mi jakąś niespodziankę. Trochę się obawiam co wymyśliła Cleo, bo jeśli dobrze ją znam to coś za jednym razem świetnego i strasznego. :)
Tak więc niespodzianka miała zacząć się o 18:00. Cleo i Cas powiedzieli, że przyjdą o 17:30, a jest 16:00 więc mam jeszcze czas. Postanowiłam, że wezmę szybki prysznic. Później  uczesałam się i umalowałam oraz ubrałam fajną sukienkę. Trochę to trwało więc, gdy byłam gotowa akurat do drzwi zadzwonili Cleo i Cas, wiec poszłam otworzyć:
-Hej!-przywitałam się i pokazałam gestem, aby weszli.
-Hej księżniczko! Dziś masz 17 urodziny!-pocałował mnie i wręczył prezent.
-Jest śliczny! Dziękuje jesteś kochany!-rzuciłam mu się na szyję i pocałowałam go.
-Halo! Ja też tu jestem!-odezwała się Cleo.
-Sorki!-przytuliłam ją.
-Okey skoro jesteś księżniczką to czego mam ci życzyć hmm... wspaniałego księcia już masz w ogóle wszystkiego najlepszego!-powiedziała i się przytuliłyśmy, a następnie wręczyła mi prezent.
-Oh dziękuję!-przytuliłam ją mocno. Nawet nie wierz jak się bardzo mi się podobała!
-Chyba jednak wiedziałam.-uśmiechnęła się i znowu przytulas.
Ze swojego pokoju wyszła Beth, a zaraz za nią Tom.
-Sydney!-rzucili się na mnie.
-Hej!-powiedziałam
-Wszystkiego najlepszego!-rzucili razem.
-Zaczekaj chwilę!-rzuciła Beth i pobiegła do swojego pokoju.
-To prezent ode mnie i Beth.-powiedział Tom, a ja go przytuliłam.
-Proszę!-powiedziała Beth.
-Co to?-spytałam
-Otwórz!-krzyknęli razem.
Otworzyłam dostałam piękne kolczykibransoletkę i aparat.
-Oh jesteście kochani!-przytuliłam ich i dałam całusa w policzek.
-Syd!!-krzyknęła Beth.
-Co?-spytałam
Wytarła policzek, a wszyscy zaczęli się śmiać.
-Syd nie chcę poganiać, ale za 10 minut 18:00-powiedział Cas.
-Oh okey już idziemy!-powiedziałam. Beth pilnuj brata, rodzice wrócą o 19:00 bądźcie grzeczni!-rzuciłam i wyszliśmy.
Gdy dotarliśmy na miejsce nie mogłam w to uwierzyć!!
-Serio?!-spytałam.
-Tak!!-powiedziała Cleo.
-Ale jak??-nie mogłam w to uwierzyć.
-Nie zadawaj pytań tylko chodź!-chwycił mnie za rękę Cas.
Tak też poszliśmy. Byliśmy w kafejce, ale niesamowicie  przerobionej. Na imprezie byli wszyscy moi znajomi i karaoke!!
-To jak podoba ci się?-spytał Cas.
-Pewnie! Dziękuję wam!-przytuliłam ich oboje.
-To co idziemy się zabawić??-powiedziała Cleo i wyrwała nas na parkiet.
Tańczyliśmy tak przez dobre 30 minut, później było karaoke.
Zaśpiewałam razem z Cleo piosenkę Cher Lloyd-With ur love. Dostałyśmy gromkie brawa i prosili o bis, więc zaśpiewałyśmy jeszcze Maroon 5 Payphone. Impreza była świetna! Później zaśpiewały jeszcze bliźniaczki  w ogóle było super. Następnie był tort i wielkie sto lat! To była najlepsza impreza urodzinowa! Gdyby nie to, że przylazła tu "sekta"! Nie wiadomo po jakiego grzyba, przecież Cleo i Cas wiedzą, że ich nie lubię i oni sami ich nie lubią.
-Cas co oni tu robią?-spytałam
-Nie wiem kochanie nie zapraszaliśmy ich! Zaraz się ich pozbędę!-chwycił mnie za rękę i następnie puścił, poszedł w stronę Kelly i reszty.

*Z pkt. Caspra*
Co oni tu robią? Zastanawiałem się. Wiem, że ani ja ani Cleo ich tu nie zapraszaliśmy. Zdaję sobie sprawę co przeżywała Syd i co teraz czuje więc do nich podeszłam:
-Czego tu chcecie?-spytałem cierpliwie
-Przyszliśmy na urodziny. Gdzie solenizantka?-spytała Dakota
-Kto was tu zaprosił?-spytałem wkurzony (nie lubię całej tej Dakoty)
-Sami przyszliśmy, wiem kiedy Sydney ma urodziny!-rzuciła Kelly i chcieli przejść dalej.
-Hej! Hej!-zatrzymałem ich.
-Zsuń się Stark!-krzyknął Dominic.
-Ale się boję!
-Powinieneś!-próbował mnie walnąć, ale go zablokowałem.
-Mówiłeś coś Hope!?
-Puść mnie!-wydzierał się jak dzieciak.
-Puszcze cię jeśli stąd wyjdziecie!
-Dobra spadamy!-krzyknęła Dakota, a ja puściłem Dominica.
-Skąd oni się tu wzięli?!-nagle obok mnie pojawiła się Cleo.
-Nie wiem!-powiedziałem.
-Gdzie Syd?-spytała troskliwie.
-Tam stoi.-wskazałem palcem. Chodźmy do niej.
Pokiwała głową.
Poszliśmy do Syd, która usiadła sobie przy stoliku, gdzie później się dosiedliśmy.
-Już okey?-spytała trochę przerażona Syd.
-Tak już wszystko okey.-powiedziałem i przytuliłem ją.
-Za 15 minut kończy się impreza.-powiedziała Cleo.
-Już?!-krzyknąłem z Syd.
-No niestety.-odpowiedziała.
-To musimy się zbierać.-powiedziałem. Syd wszystko w porządku?-spytałem bo zauważyłem że posmutniała.
-Tak okey.-powiedziała.
Dj ogłosił koniec imprezy i wszyscy zaczęli się zbierać. Dobrze, że wynajęliśmy ekipę sprzątającą.
-Okey dziewczyny zbieramy się?
-No chyba tak.-powiedziały.
Najpierw odprowadziłem z Syd Cleo, a następnie Syd pożegnaliśmy się i poszedłem do domu.

*Z pkt.Sydney*
Gdy Casper odprowadził mnie do domu, weszłam do salonu gdzie czekała mama:
-Cześć!-powiedziałam.
-Cześć, mamy coś dla ciebie!-powiedziała mama.
-Gdzie tata?-spytałam.
-Chodź!-chwyciła mnie za rękę i pociągnęła do ogrodu.
-Nie mogłam  uwierzyć własnym oczom dostałam ...
 ------------------------------------------------------------------------
Jak wam się podobało? Jak myślicie co dostała Sydney? (Odpowiedzi możecie zamieszczać w komentarzach, nawet jako anonimy) Zobaczymy czy ktoś zgadnie co mam na myśli. :) To był mój 2 rozdział! Na następny zapraszam już za tydzień 27 czerwca (oczywiście czwartek jak to pisze w wiadomościach z pierwszej ręki ;) ) Oki do zobaczenia! (Chciałabym liczyć na co najmniej 3 komentarze. Proszę!) XOXO

2 komentarze:

  1. Fajne, ale myślałam że skoro dedykacja dla mnie to będę mieć jakąś randkę albo coś...^^ Co dostała, hmm... Nwm, konia, psa, samolot, auto...Chyba już wiem co. Czyżby...PLACKI??? xD Właśnie przypomniała mi się rozmowa z Kamilem na fb o tym, że on i my lubimy placki :D No i właśnie dostałam głupawki przypominając sobie całą rozmowę xD A wiesz że za chwilę na obiad bd mieć placki??? Dobra kończe, bo właśnie leci w radiu piosenka Metallici - Nothing else matters" i po prostu ją kocham i muszę jej posłuchać w skupieniu. Pa, do jutra

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha Placki naprawdę?? No nie!! Ale ja też ją pamiętam stare dobre czasy. No z prezentem dowiesz się w następnym rozdziale ;). A czekam na rozdziały na twoim blogu! Miałaś dodac 21.06 dwa o ile pamiętam.

      Usuń