Obserwatorzy Mrocznego Świata

piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 3

Jest mi przykro! Ponieważ mało osób czyta mojego bloga :(. Chciałabym prosić w miarę możliwości o polecanie mnie na waszych blogach. Jeśli ten blog wam odpowiada?? Na razie mam jedną wierną czytelniczkę Janey^^. Chciałabym, aby było was więcej! Nie bójcie się zostawić po sobie komentarza ja nie gryzę! ;) Okey komentarz zostawiła mi tylko Janey^^ i zgadła więc zapraszam na rozdział z niespodzianką!
P.S W ankiecie na razie wygrywa imię Erick ^^. Jeśli komuś się nie podoba to zaprasza, a głosy mogą się zmienić. A Jeśli ktoś wziął już w niej udział nie może ponownie zabrać głosu!!! Tak dla zrozumienia. Więc proszę przemyślcie swój głos.
------------------------------------------------------------------------
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom dostałam samochód.
-Wszystkiego najlepszego córeczko!-krzyknął i wyskoczył z za auta tata.
-Na prawdę dla mnie?!
-Tak!-krzyknęli razem.
-Dziękuję!-uściskałam ich z całych sił.
-Może przejażdżka?-spytał tata i pomachał kluczykami.
-Mogę?-spytałam głupio.
-Pewnie!-podał mi kluczyki.
-Dziękuję!-przytuliłam go mocno i wsiadła do auta od razu przekręcając kluczy w stacyjce.
Mama zapukała w szybę więc ją uchyliłam:
-Nie wracaj za późno! Rozumiemy się?
-Tak! Okey! Mogę już jechać?-pokiwała głową, a ja pędem ruszyłam przed siebie. Pomyślałam, że samej będzie mi nudno, więc pojechałam pod dom Caspra.
Gdy dotarłam na miejsce była 22:00 , chciałam zatrąbić, ale stwierdziłam, że lepiej nie bo obudzę sąsiadów, więc poszłam zadzwonić do drzwi. Otworzył mi Cas:
-Hej!-przywitała się.
-Hej Syd! Co ty tutaj robisz o tej godzinie stało się coś?-spytał ziewając.
-Ale dżentelmen! Nie po prostu dostałam samochód na urodziny i pomyślałam, że może pojechałbyś gdzieś ze mną.-oznajmiłam.
-Syd chętnie, ale jestem wykończony. Normalnie padam.
-Oj no proszę!-zrobiłam słodkie oczka w stylu puszka ze shreka, którym nigdy nie umie się oprzeć.
-Oj no dobra czekaj tylko wezmę bluzę.-wziął ją z wieszaka i krzyknął rodzicom, że wychodzi.
-Jest!! Kocham Cię!!-dałam mu buziaka w policzek.
-Ja Ciebie też! To jak masz plan?-spytał.
-Hmm... może pojedziemy na plaże?-spytała i doszliśmy do auta.
-Okey!-wsiedliśmy do auta i nadal rozmawialiśmy:
-Widzę, że nie będę musiał już Cię podwozić do szkoły.-uśmiechnął się.
-Tak Ci to przeszkadzało?-spytałam smutno.
-Nie wręcz przeciwnie będzie mi tego brakowało.-odpowiedział szybko.
-Wcale nie możemy jeździć na zmianę.-oznajmiłam.
-Okey!-zgodził się. Nasza rozmowa się skończyła bo w tym momencie dojechaliśmy na plaże. Wysiedliśmy z samochodu splotliśmy nasze dłonie i ruszyliśmy pomostem. W drodze na pomost nad moją głową przefrunęła mewa i zaczęłam piszczeć.
-Cicho uspokój się!-zaczął mnie uspokajać, a potem zaczął się śmiać.
-Ta łatwo Ci mówić bo to nie nad twoją głową przefrunęła właśnie mewa!-wydarłam się na niego.
-Dobrze,dobrze spokojnie.-tym razem tylko się uśmiechnął.
-Okey. Usiądziemy?
Pokiwał głową, ten gest uznałam za tak. Była 22:40, a pomost był w sam raz oświetlony.
-Czemu chciałaś tu przyjechać?-spytał wyrywając mnie z zamyślenia.
-No nie wiem, tak chciałam z Tobą porozmawiać i posiedzieć.-odpowiedziałam.
-Przecież widzieliśmy się nie całą godzinę temu, aż tak ci mnie brakuje?-spytał z łobuzerskim uśmieszkiem.
-Jeśli nawet to co?!-zaczerwieniłam się.
-Nic cieszę się, że o mnie myślisz. Do twarzy Ci z rumieńcem.-uśmiechnął się.
Przysunęłam się do niego, a on objął mnie ramieniem.
-Na prawdę?-spytałam
-Na prawdę.-oznajmił z uśmiechem.
-Czemu cały czas się tak dziwnie uśmiechasz?-spytałam.
-Jak dziwnie, normalnie.-odpowiedział z uśmiechem. (znowu)
-Nie, nie normalnie tak jak jakiś pedofil, który chciałby mnie zgwałcić.-oznajmiłam i bardziej wtuliłam się w mojego PP (PP- czyli Pan Pedofil :) nie pytajcie skąd się wzięło, ale jeśli macie już taka potrzebę to w komentarzach postaram się w miarę możliwości wytłumaczyć ^^) .
-Oj przestań przecież wiesz, że nie zrobię Ci krzywdy.
-Ale teraz jesteśmy sami na takim pustym pomoście...-sama nie wiem co robię.
-Co ty tak serio?! Tu i teraz?!-spytał zaskoczony i rozbudzony.
-Przecież przed chwilą byłeś taki zmęczony!-powiedziałam z uśmiechem.
-Eee...no...-spalił buraka.
-Do twarzy Ci w czerwonym!-zaczęłam chichotać
-Wiesz co?-bardziej oznajmił niż spytał.
-No co?
-Jesteś...-urwał.
-No powiedz!
-Wredna, ale słodka!-dodał szybko.Przygarnął mnie do siebie i zaczął łaskotać.
-Przestań!-chichotałam.
-Przestanę pod jednym warunkiem.-uśmiechnął się.
-Jakim?
-Hmm...dasz mi całusa.-uśmiechnął się łobuzersko.
-Okey.-zrobiłam co chciał.
Nasze dalsze pocałunki robiły się coraz bardziej namiętne, na szczęście na pomoście nikogo nie było, ale niestety się pomyliłam:
-Yhym...
Automatycznie się od siebie odkleiliśmy.
-Tak?-spytał Cas.
-Wiecie która godzina? Ile macie lat?-spytał policjant.
-17.-odpowiedział pewny siebie.
-Co tu robicie? Chyba nie to o czym myślę?
-Może?-przekomarzał się Cas, natomiast ja dałam mu kuksańca w brzuch, żeby się zamknął bo wpakuje nas w niezłe tarapaty, a ja dokończyłam rozmowę:
-Yyyy....nie i tak na nas już pora. Przepraszamy i dobranoc.-pociągnęłam Cas za rękę i pobiegliśmy do auta.

*W samochodzie*
-Ten palant wszystko zepsuł!-powiedział obrażony, a ja zapaliłam silnik.
-Oj przestań to był pomost i była 23:00. Ciesz się lepiej, że nie odwiózł nas do domu i nie powiedział o tym rodzicom!
Nic nie odpowiedział, więc włączyłam radio, ale nie leciał nic ciekawego i po prostu je wyłączyłam. Pojechałam prosto pod jego dom. Nasza cała droga biegła w milczeniu.

                                                           10 minut później  
 -Już jesteśmy!
-Dzięki! Pa!-pocałował mnie w policzek.
-Zadzwonię!-rzuciłam, pomachałam mu i pojechał do siebie.
Do domu dojechałam o 23:30. Oczywiście rodzice czekali na mnie salonie.
-Już jestem!-krzyknęłam cicho, żeby nie obudzić Toma i Beth.
-Gdzieś ty była tak długo?!-spytała podniesionym głosem mama.
-Na przejażdżce.-oznajmiłam.
-Tak długo?-pytała dalej.
-Kochanie daj spokój była na przejażdżce, a i tak wróciła przed 24:00.-wtrącił się tata.
-Dobrze jutro porozmawiamy, a teraz idź do siebie.-powiedziała nadal wkurzona mama.
-Dzięki!-rzuciłam jeszcze bezgłośnie do taty i poszłam do pokoju. 
Wzięłam szybki prysznic, poczytałam książkę "I wciąż ją kocham",założyłam słuchawki i włączyłam piosenki z mojej mp3 i po prostu odpłynęłam.
------------------------------------------------------------------------
No i jak? Podobało się?? To zostawcie komentarz pliss! Zapraszam również do wzięcia udziału w ankiecie tego kto jeszcze nie wziął zapraszam. Nie musicie tam podawać żadnych waszych danych tylko chce waszą propozycję na imię dla..... sami się przekonacie jak będziecie czytali wytrwale tego bloga ^^. W komentarzach mile widziane będą wasze info. co do wampirów. Wielkie dzięki za przeczytanie!!
Pozdrawiam was serdecznie i życzę miłego popołudnia ^^.
Wasza L.A Xoxo <3

1 komentarz:

  1. Świetny blog..zaczelam czytać trochę późno ale co tam.. mam nadzieje ze tym brunetem będzie Erick. Wenyy i powodzenia
    Następny rozdziale NACHODZĘ!!! XDDD

    OdpowiedzUsuń